Monika Brodka tworzy niezwykłą muzykę od wielu lat. W 2021 roku ukazuje się jej najnowszy studyjny album zatytułowany „Brut”.
Czym jest „Brut”?
Brut to francuskie słowo, które określa coś, co jest nieokrzesane, dzikie lub prymitywne. Art brut to z kolei sztuka tworzona przez osoby, które nie miały formalnego wykształcenia związanego z daną dziedziną sztuki, na przykład muzyką. Monika Brodka w swoim najnowszym albumie sięga w te rejony muzyczne, które dobrze już poznała, czyli w szeroko pojętą muzykę ludową. Tworzy z niej coś zupełnie nowego poprzez samplowanie i zmienianie dźwięków „naturalnych” w „syntetyczne”.
„Brut” powstawał w Londynie pod superwizją Oli’ego Baystona, doskonałego producenta muzycznego. Brodka w tym albumie czerpie również z takich gatunków muzyki jak trip hop czy nawet grunge, a w tle pobrzmiewają gdzieś echa nostalgii za latami dziewięćdziesiątymi.
Teksty
Warstwa tekstowa natomiast to treść nasączona ogromem znaczeń: jest więc tutaj dyskusja dotycząca feminizmu, seksualności, ról płciowych i tego wszystkiego, co ostatnimi czasy wypychane jest poza margines w życiu publicznym, a Brodka to doskonale i celnie punktuje.
Artystka w swoich piosenkach wprost mówi (śpiewa) o męskości i kobiecości, a także o tym, że sztywne schematy ról płciowych już dawno zostały połamane, jednak społeczeństwo Kraju nad Wisłą wciąż nie może tego zrozumieć i odrzuca takie postulaty.
Jest więc „Brut” płytą bardzo nowatorską, głęboko zakorzenioną w codzienności i teraźniejszości, która jednak potrafi nawiązać do przeszłości, by na zasadzie kontrastu pokazać różnice między dziś a wczoraj. Przesłanie? Uwaga: być może ludzkość nie idzie w dobrym kierunku!